Octomore to whisky, która nie idzie na kompromisy. Pochodząca z legendarnej destylarni Bruichladdich na wyspie Islay, emanuje charakterem, jakby zanurzono ją w dymie ogniska rozpalonego nad klifem.
To trunek, który w jednej chwili potrafi porwać zmysły – intensywny, ale wyrafinowany. Głębia smaku zaskakuje: w tle unosi się morska bryza, aksamitna słodycz wanilii i odrobina przypraw, które zostają na języku niczym pieśń północnego wiatru.
Zapach
Już pierwsze zbliżenie kieliszka do nosa wywołuje wrażenie, jakby unosił się nad nim chłodny, morski wiatr. Dominuje intensywna woń dymu — niczym z ogniska rozpalonego na wrzosowisku — ale zaraz za nią pojawiają się nuty:
- świeżo prażonego słodu,
- subtelnej wanilii,
- słonego karmelu,
- i odrobiny cytrusowej świeżości. W tle można wyczuć lekką mineralność, przywodzącą na myśl kamienie skąpane w morskiej bryzie.
Smak: potęga zrównoważona finezją
Na języku Octomore eksploduje — ale nie brutalnie. To raczej intensywna, kontrolowana fala smaków:
- wędzone owoce,
- ciemna czekolada,
- pieczone jabłko z przyprawami korzennymi,
- a także zaskakująco kremowa tekstura.
Z czasem pojawia się lekka pikantność — jakby muśnięcie pieprzu — która przechodzi w długotrwały finisz z wyraźnie dymnym echem i morską słonością.




